TURKUSOWE ORGANIZACJE TO MRZONKA…
Jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest potrzeba bezpieczeństwa. Formą zabezpieczenia tej potrzeby jest przynależenie do społeczności. Organizacja, jako grupa ludzi, daje poczucie, że „nie jestem sam”, że jak ja nie upoluję, to inni mnie nakarmią, obronią i zabezpieczą. W zamian za to ja im dam to, co mam najlepszego w sobie, pomogę jak umiem i zaangażuję się w pracę dla społeczności. Tak powinno to wyglądać w naturalnej formie. A jak jest?
Jesteśmy przyzwyczajeni do hierarchicznego budowania struktur firm i organizacji. Zawsze musi być „wódz” i jego świta. Dyrektorzy, zastępcy dyrektorów, kierownicy, zastępcy kierowników, menadżerowie produktów, projektów, zadań itd. Władza spływa z góry na dół wraz z odpowiedzialnością za porażki. No bo przecież zasługi są zawsze wyżej, zatem wszyscy dbają o swoją ważność, którą wyznacza pozycja w hierarchii. A co z bezpieczeństwem?
Bezpieczeństwo to podstawa. Byt zabezpieczony pensją, która regularnie wpływa na konto zgodnie z widełkami zaszeregowania w siatce płac, jest wartością nie do przecenienia. Wydawałoby się, że organizacja „płaci” za wartość, jaką dla niej ma wykonana przez pracownika praca – nic bardziej mylnego. Z reguły pensja jest wykładnią pozycji w organizacji i rzadko ma bezpośredni związek z realną wartością wykonanej pracy. Dlaczego?
Skoro bezpieczeństwo to odstawa, a wyznacznikiem wartości pracownika dla organizacji jest jego pozycja, to o co należy dbać w pierwszej kolejności zawsze? No właśnie – o pozycję. A czy pozycja zależy przede wszystkim od jakości wykonanej pracy, zaangażowania i oddania wspólnemu działaniu? Czy raczej od sprawności politycznej, umiejętności pozycjonowania się w relacjach, odnajdywania się w różnych grach personalnych, budowania sojuszy i frakcji, eliminacji „wrogów” i podczepiania się pod właściwe persony? Czy odpowiedzialność jest czymś, co wzmacnia pozycję, czy raczej jest czynnikiem destabilizującym? Może warto ją zdelegować? Im wyżej w hierarchii, tym łatwiej to zrobić, zatem im bardziej pionowa struktura, tym łatwiej spuścić tę nieszczęsną odpowiedzialność w dół – ktoś ją w końcu musi „złapać”.
Oczywiście, takie rzeczy dzieją się w innych organizacjach – przecież nie w naszej! U nasz wszyscy są zaangażowani, zapracowani, dają z siebie wszystko, jesteśmy zintegrowani wokół wspólnych celów: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego! Tylko kiedy ten piątek?
Okazuje się, że poczucie bezpieczeństwa można budować niezależnie od pozycji w hierarchii, bo są organizacje, gdzie tej hierarchii po prostu nie ma! Szok!
Turkusowe organizacje to takie dziwolągi, gdzie nie dość, że nie ma hierarchii, to jeszcze każdy, na ochotnika, bierze na siebie odpowiedzialność za fragment procesu, projektu, zadania - dlatego, że chce! Bo mu się ten kawałek podoba i czuje, że praca na tym „odcinku” przyniesie mu satysfakcję i poczucie sukcesu, a organizacji pożytek i zysk. Tu nikt nie marnuje czasu i energii na dworskie gierki, bo jest zajęty samorealizacją w obszarze, który go „jara”, kręci, podnieca i daje kopa!
W tradycyjnych modelach organizacyjnych, które Frederic Laloux w książce „Pracować inaczej” pokolorował odpowiednio do poziomu rozwoju różnych nadrzędnych wartości, moim zdaniem naczelną wartością, poprzez którą zarządza się ludźmi jest poczucie winy. To nim się obraca jak walutą i wzmacnia gdzie trzeba, żeby umocnić pozycję, zabezpieczyć tyły, pokazać, gdzie jest czyje miejsce. W organizacjach, które Laloux nazwał turkusowymi, zarządza się poczuciem wartości – wzmacnia się pożądane pozytywne cechy, zachowania, reakcje i nagradza, a nie karze.
Czy funkcjonowanie takiego modelu jest w ogóle możliwe? Czy to tylko mrzonka idealistów, co życia nie znają i nie wiedzą jak to jest naprawdę? Czy takie rzeczy to tylko w Ameryce?
Jeśli chcesz się dowiedzieć co zrobić, żeby przygotować siebie i swój zespół do realizacji takiej „mrzonki” w jakiejś perspektywie, co możesz zyskać dla siebie i swoich ludzi, zmieniając myślenie o strukturze i podziale odpowiedzialności, jak niewiele trzeba, że zupełnie inaczej się poczuć w pracy – zapraszam Cię na warsztat: Turkusowe organizacje
– pierwszy krok. Rejestracja -> www.turkuswarszawa.evenea.pl
– pierwszy krok. Rejestracja -> www.turkuswarszawa.evenea.pl
Drobna korekta nawiązująca do tego cytatu:
OdpowiedzUsuń"W organizacjach, które Laloux nazwał turkusowymi, zarządza się poczuciem wartości – wzmacnia się pożądane pozytywne cechy, zachowania, reakcje i nagradza, a nie karze."
1. Uciekałbym od słowa "zarządza się" - jak już coś, to "zarządzamy":-).
2. Również "wzmacnia się" zamieniłbym na "wzmacniamy";-).
3. Zgadzam się, że "nie karze (się)", ale też (jednak) nie mówimy tu o nagradzaniu;-).
Poza tym, ciekaw jestem o czym dokładniej chcesz mówić na warsztatach;-).