Przeczytałem świetny cytat z Jerzego Dobrowolskiego: „dobre samopoczucie to połowa sukcesu. A bardzo dobre samopoczucie wystarcza za sukces cały”. No właśnie…
A skąd się to dobre samopoczucie bierze? Czy sukces jest źródłem, czy efektem? Co jest pierwsze? Czy można mieć dobre samopoczucie bez sukcesu? Czy można odnieść sukces bez dobrego samopoczucia? Zagmatwane… Rozplączmy to zatem!
Na co dzień mam do czynienia z osobami, które doświadczają różnych kryzysów. Trafiają do mnie szukając pomocy. Jednym z najczęstszych przypadków jest kryzys poczucia własnej wartości, wynikający z wypalenia zawodowego. Niby wszyscy o tym gadają, pojęcie krąży w organizacjach pełniąc rolę dyżurnego straszaka, wiele osób tłumaczy się ze swoich niepowodzeń właśnie takim stanem. A co to właściwie jest?
Najkrótsza definicja wypalenia zawodowego – stan, kiedy praca przestaje przynosić zadowolenie, poczucie satysfakcji, przestaje być źródłem argumentów do budowania poczucia własnej wartości, radości i szczęścia. Według wielowymiarowej koncepcji C. Maslach, wypalenie zawodowe jest „psychologicznym zespołem wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji oraz obniżonego poczucia dokonań osobistych, który może wystąpić u osób, które pracują z innymi ludźmi w pewien określony sposób”.
Pomijając przypadki, kiedy ktoś źle wybrał miejsce pracy dla siebie i nigdy w niej nie doznał satysfakcji, nie poczuł radości z jej wykonywania, ani nie stanowiło ono przyczynku do odczuwania szczęścia, warto zastanowić się, dlaczego coś się skończyło?
Wychodząc z założenia, że człowiek jest istotą społeczną – bo jest, dla zdrowej jednostki poczucie przynależności do jakiejś grupy jest niezwykle ważne. Nie tyle samo przynależenie się tu liczy, ale użyteczność – bycie uznawanym przez innych za potrzebnego. Kluczową wartością jest poczucie sensu tego, co jest efektem realizacji zadań i jaki to przynosi pożytek społeczności. Bycie szefem jest szczególną funkcją społeczną – niby przynależy do grupy, ale… No właśnie…
Osoby wypalone zawodowe mówią o poczuciu wyizolowania, osamotnienia w otoczeniu innych, nie widzą sensu w wykonywanej pracy. Źle się czują w swoim środowisku pracy, odliczają minuty do wyjścia i z ogromnym trudem tam idą. A kiedyś było inaczej… Co się zatem stało?
Zazwyczaj wynika to z poczucia anonimowości w organizacji, braku informacji o znaczeniu efektów konkretnych zadań, ich wpływie na pracę i życie konkretnych osób oraz brak poczucia realnego związku pomiędzy pracą, a miarą jej efektywności.
Poczucie przynależności do grupy bierze się z uznania – zauważania przez innych. Poczucie sensu to bezpośredni związek pomiędzy wykonywaną pracą, a losem drugiego człowieka – konkretnej osoby, osób. Wymierność pracy to informacja zwrotna o dobrej jakości efektów pracy – informacja o postępach, o tym, że praca jest lepsza, większa, szybsza, albo nie. W przypadku bycia szefem tak samo ważna jest informacja zwrotna od podwładnych jak i od zwierzchników. Z jednymi i drugimi zatem trzeba umieć rozmawiać, odpowiednio zapytać – sprowokować do udzielenia takiej informacji. Warto jej też udzielać w drugą stronę.
Czy pracujemy dla pieniędzy? Oczywiście, pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Zwłaszcza, jeśli ktoś decyduje się na dłuższy okres zatrudnienia w jakiejś organizacji, wybiera konkretny zawód, czy podejmuje się uczestnictwa w większym projekcie. Najważniejsze są wartości społeczne – to, co naprawdę daje dobre samopoczucie. Bo jeśli jest dobre samopoczucie – będzie sukces. Jeśli dobrego samopoczucia nie będzie, sukcesu też raczej nie należy się spodziewać.
Czy można odzyskać dobre samopoczucie? No jasne! Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie: DLACZEGO i PO CO robię to, co robię? Dlaczego w ogóle to wybrałem? Kiedy ostatnio miałem sukces, jak do niego doszło i co wtedy czułem? Kto wtedy przy mnie był? Na kogo mój sukces wpłynął pozytywnie? Komu to było potrzebne?
Kto z mojego otoczenia naprawdę mnie zauważa? Czy ktoś mnie chwali? Czy ja sam pozwalam sobie na pochwalenie samego siebie? Czy pamiętam swoje sukcesy, czy raczej kolekcjonuję w głowie porażki?
Czy widzę związek pomiędzy tym, co robię, a własnym rozwojem? Czy chwalę innych? Czy zauważam innych? Czy inni wiedzą, że ich praca ma dla mnie znaczenie?
Warto czasem przeprowadzić taki rachunek sumienia i zidentyfikować realne źródła dobrego samopoczucia – zarówno własnego, jak i tych, którzy Cię otaczają. Może to Ty masz szansę dać komuś poczucie sensu, przynależności i wiary we własne możliwości? Może dawanie innym sprawi, że sam dostaniesz?
A skąd się to dobre samopoczucie bierze? Czy sukces jest źródłem, czy efektem? Co jest pierwsze? Czy można mieć dobre samopoczucie bez sukcesu? Czy można odnieść sukces bez dobrego samopoczucia? Zagmatwane… Rozplączmy to zatem!
Na co dzień mam do czynienia z osobami, które doświadczają różnych kryzysów. Trafiają do mnie szukając pomocy. Jednym z najczęstszych przypadków jest kryzys poczucia własnej wartości, wynikający z wypalenia zawodowego. Niby wszyscy o tym gadają, pojęcie krąży w organizacjach pełniąc rolę dyżurnego straszaka, wiele osób tłumaczy się ze swoich niepowodzeń właśnie takim stanem. A co to właściwie jest?
Najkrótsza definicja wypalenia zawodowego – stan, kiedy praca przestaje przynosić zadowolenie, poczucie satysfakcji, przestaje być źródłem argumentów do budowania poczucia własnej wartości, radości i szczęścia. Według wielowymiarowej koncepcji C. Maslach, wypalenie zawodowe jest „psychologicznym zespołem wyczerpania emocjonalnego, depersonalizacji oraz obniżonego poczucia dokonań osobistych, który może wystąpić u osób, które pracują z innymi ludźmi w pewien określony sposób”.
Pomijając przypadki, kiedy ktoś źle wybrał miejsce pracy dla siebie i nigdy w niej nie doznał satysfakcji, nie poczuł radości z jej wykonywania, ani nie stanowiło ono przyczynku do odczuwania szczęścia, warto zastanowić się, dlaczego coś się skończyło?
Wychodząc z założenia, że człowiek jest istotą społeczną – bo jest, dla zdrowej jednostki poczucie przynależności do jakiejś grupy jest niezwykle ważne. Nie tyle samo przynależenie się tu liczy, ale użyteczność – bycie uznawanym przez innych za potrzebnego. Kluczową wartością jest poczucie sensu tego, co jest efektem realizacji zadań i jaki to przynosi pożytek społeczności. Bycie szefem jest szczególną funkcją społeczną – niby przynależy do grupy, ale… No właśnie…
Osoby wypalone zawodowe mówią o poczuciu wyizolowania, osamotnienia w otoczeniu innych, nie widzą sensu w wykonywanej pracy. Źle się czują w swoim środowisku pracy, odliczają minuty do wyjścia i z ogromnym trudem tam idą. A kiedyś było inaczej… Co się zatem stało?
Zazwyczaj wynika to z poczucia anonimowości w organizacji, braku informacji o znaczeniu efektów konkretnych zadań, ich wpływie na pracę i życie konkretnych osób oraz brak poczucia realnego związku pomiędzy pracą, a miarą jej efektywności.
Poczucie przynależności do grupy bierze się z uznania – zauważania przez innych. Poczucie sensu to bezpośredni związek pomiędzy wykonywaną pracą, a losem drugiego człowieka – konkretnej osoby, osób. Wymierność pracy to informacja zwrotna o dobrej jakości efektów pracy – informacja o postępach, o tym, że praca jest lepsza, większa, szybsza, albo nie. W przypadku bycia szefem tak samo ważna jest informacja zwrotna od podwładnych jak i od zwierzchników. Z jednymi i drugimi zatem trzeba umieć rozmawiać, odpowiednio zapytać – sprowokować do udzielenia takiej informacji. Warto jej też udzielać w drugą stronę.
Czy pracujemy dla pieniędzy? Oczywiście, pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Zwłaszcza, jeśli ktoś decyduje się na dłuższy okres zatrudnienia w jakiejś organizacji, wybiera konkretny zawód, czy podejmuje się uczestnictwa w większym projekcie. Najważniejsze są wartości społeczne – to, co naprawdę daje dobre samopoczucie. Bo jeśli jest dobre samopoczucie – będzie sukces. Jeśli dobrego samopoczucia nie będzie, sukcesu też raczej nie należy się spodziewać.
Czy można odzyskać dobre samopoczucie? No jasne! Najważniejsze to odpowiedzieć sobie na pytanie: DLACZEGO i PO CO robię to, co robię? Dlaczego w ogóle to wybrałem? Kiedy ostatnio miałem sukces, jak do niego doszło i co wtedy czułem? Kto wtedy przy mnie był? Na kogo mój sukces wpłynął pozytywnie? Komu to było potrzebne?
Kto z mojego otoczenia naprawdę mnie zauważa? Czy ktoś mnie chwali? Czy ja sam pozwalam sobie na pochwalenie samego siebie? Czy pamiętam swoje sukcesy, czy raczej kolekcjonuję w głowie porażki?
Czy widzę związek pomiędzy tym, co robię, a własnym rozwojem? Czy chwalę innych? Czy zauważam innych? Czy inni wiedzą, że ich praca ma dla mnie znaczenie?
Warto czasem przeprowadzić taki rachunek sumienia i zidentyfikować realne źródła dobrego samopoczucia – zarówno własnego, jak i tych, którzy Cię otaczają. Może to Ty masz szansę dać komuś poczucie sensu, przynależności i wiary we własne możliwości? Może dawanie innym sprawi, że sam dostaniesz?
Trudno rozmawia się samemu ze sobą, a zadawanie sobie trudnych pytań jest jeszcze bardziej kłopotliwe. Tu warto znaleźć kogoś, z kim można sensownie o tym porozmawiać, kto pomoże te pytania zadać, usłyszy odpowiedzi i wesprze w wyciągnięciu wniosków. Od tego jest właśnie coach.
Nie wierzysz? Sprawdź ;)
Dobrze funkcjonujący dział HR może zminimalizować ryzyko wypalenia zawodowego. Czytałem na https://goodpoint.blog/ o sposobach na redukcję szans na wypalenie zawodowe. Fajne artykuły mają na tym blogu
OdpowiedzUsuń